środa, 1 grudnia 2010

spostrzeżenie

Jest taki fragment u Stasiuka, który mnie b. rozczulił. Gdyż pozwolił mi widziec słowem: "Widziałem, jak dorosli idą do pracy w polu. Czasem spadał deszcz i robiło się chłodniej. Był środek komunizmu. Nie pamiętam, żeby ktoś narzekał. Lud znal gorszych panów i pamiętał czasy prawdziwego niewolnictwa. Patrzyłem, jak odchodzą do pracy. Ich sylwetki malały w nizinnym pejzażu. Byli wolni i nie głodowali".
I ja ten lud pamiętam. Rożnica? Stasiuk był dzieckiem miejskim, które przyjeżdżało do dziadków na wakacje. Ja byłam dzieckiem miejsko-wiejskim, które z tym ludem odchodziło do pracy. Staliśmy w rzędzie, babcie, dzieci, wnuki i szliśmy za dziadkiem, koszącym łany żyta kosą. Wiązaliśmy w snopy. Układaliśmy w stogi. Boso. Naturalnie, że boso. Stasiuk to jeszcze pamięta. Jako obserwator zdarzenia. Ja, jako jego uczestniczka.
Ostatni rozdzial Dziennika to od czasów Gombrowicza najbardziej patriotyczny kawałek, jaki wpadł mi w oczy.

Ela





To nie są obrazy mi obce. Chyba większość z naszego pokolenia uczestniczyła w żniwach i wykopkach. Wydaje mi się jednak, że Andrzej Stasiuk wspomina robotników wiejskich nie chłopów, którzy pracowali na swoim całymi rodzinami. On pisze o ludzie pracującym u "gorszych panów". Trochę jakby nostalgicznie wspominał socjalistyczne przemiany za komuny.


Ela napisała:


Stasiuk?
To znakomity szkic o Polsce współczesnej, widzianej oczami człowieka ją kochającego. Pisane świetnie. Liryzm pozbawiony melodramatyzmu. Oszczędne zdania.
Duże wyzwanie, rzucone polskim "tradycjom: patriotyzmowi i religii. Które traktowane są w Polsce smiertelnie i z powagą.
Text pełen autoironii też.
I miłości i tęsknoty do tego kraju i do tego narodu. 





Piszesz: "patriotyzmowi i religii. Które traktowane są w Polsce smiertelnie i z powagą.", niestety o historii. Tak można było napisać o Polsce jeszcze 6 lat temu gdy żył Jan Paweł II. Obecnie, a obserwuje to niemal codziennie na Krakowskim Przedmieściu, taka opinia to wielkie nieporozumienie.  W Polce patriotyzm i religia, cechy od setek lat zasadnicze dla naszego narodu, zostały zamienione na kosmopolityzm i wojujący ateizm, a nawet satanizm propagowany w samym centrum Warszawy. 
Nie czytałem jeszcze tej książki, ale z Twojej relacji wynika, że autor, podobnie jak wielu Polaków, ma mylne wyobrażenie o tradycjonalizmie Polaków. Mimo wielkiego wysiłku kościoła i tych, którym zależy na Polsce, nasz kraj się zmienił, idąc w kierunku wyznaczonym przez media, nie koniecznie Polsce i Polskości życzliwym! / zajrzyj proszę do wpisu - gdzie żyjemy/





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz