czwartek, 28 sierpnia 2014

PIOSENKA O KOŃCU ŚWIATA                  Czesław Miłosz




W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.

W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.

A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.

Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.






poniedziałek, 25 sierpnia 2014




Wojna                       Zbigniew Herbert













Pochód stalowych kogutów. 

Chłopcy malowani wapnem. 
Aluminiowe opiłki burzą domy. 
Wyrzucają ogłuszające kule w powietrze całkiem czerwone. 
Nikt nie uleci w niebo. 
Ziemia przyciąga ciało i ołów.

piątek, 1 sierpnia 2014


Rocznica                      Marian Hemar





Gdy naród warszawski się porwał do boju,
Gdy z bronią powstali cywile -
Gdzie ty byłeś wtedy, sowiecki gieroju?
Za Wisłą, opodal, o mile.

O, cześć wam, radzieccy kamraci!
O, cześć, towarzysze przytomni!
Za pomoc w Powstaniu niech Bóg wam zapłaci
A Polska wam jej nie zapomni.

Gdy ponad Warszawa świeciły się luny
Powstańczej, szaleńczej batalii,
Za Wisłą czekali sołdaci komuny,
Aż ogień się do cna wypali.

O, cześć, sojuszniku łaskawy!
O, cześć wam, radzieccy kamraci!
Za pomoc dla ludu walczącej Warszawy,
Niech Bóg wam stokrotnie zapłaci!

Gdy trupem padały kobiety i dzieci
U miejskich barykad i szańcow,
Za Wisłą spokojnie czekali sowieci,
Az Hitler dobije powstańców.

O, cześć wam, o cześć, w samej rzeczy!
O, cześć wam, o cześć, demokraci!
Za pomoc w Powstaniu, za pospiech w odsieczy,
Niech Bóg wam stokrotnie zapłaci!

Ten sam Rokossowski, nasz wódz-falsyfikat,
Widokiem się nie mógł nacieszyć
I mruczał: Dopóki strzelają z barykad -
Nu, nima do czego się spieszyć.

O, cześć ci marszałku zwycięski!
Za odsiecz ginących twych braci,
Za pomoc Warszawie w tej dobie jej klęski,
Niech Bóg ci stokrotnie zapłaci!

A Bierut w Lublinie, a Bierut sobaka,
Rozkazy już zaczął powielać:
Każdego Paljaka, kto tylko był w AK
Od razu na miejscu rozstrzelać!

O, czesc wam, moskiewskie bieruty!
O, czesc wam, ludowi kamraci!
Niech Bóg wam stuleciem straszliwej pokuty
Za zdradę Warszawy zapłaci!

A dzisiaj, ta ciżba moskiewskich zaprzanców,
A dzisiaj, te same psubraty
Z butami się pchają na groby powstancow
I wieńce im niosą i kwiaty -

Dziś oni te groby chcą wziąć w swą arendę
I ukraść im honor tej chwili
I zwołać umarłych pod swoja komendę,
Gdy żywych juz sami dobili.

Ach, precz stąd radzieccy kamraci!
Ach, precz stąd, zdradzieccy psubraci!

Czekaliście wtedy, i dziś poczekajcie.
Nie bójcie się. Bóg wam zapłaci.