sobota, 4 grudnia 2010

Czułość



Cóż ja z tobą czułości w końcu począć mam
czułości do kamieni do ptaków i ludzi
powinnaś spać we wnętrzu dłoni na dnie oka tam
twoje miejsce niech cię nikt nie budzi

Psujesz wszystko zamieniasz na opak
streszczasz tragedię na romans kuchenny
idei lot wysokopienny
zmieniasz w stękania eksklamacje szlochy

Opisać to jest zabić bo przecież twoja rola
siedzieć w ciemności pustej chłodnej sali
samotnie siedzieć gdy rozum spokojnie gwarzy
w oku marmurów mgła i krople toczą się po twarzy

Z.Herbert


2 komentarze:

  1. Dla mnie jest najczystszym dźwiękiem...
    Miękkim dotykiem myśli. Słowem, którego znaczeń nie trzeba badać wielostronnie.
    Jasno-zielonym przejawem.
    I jest... jest nie-do-opisania.

    Jako ziarno pamięci - dławi gardło przez lata...

    OdpowiedzUsuń
  2. Od Norwida, najlepiej z muzyką Kurylewicza... :)

    Czułość - bywa jak pełny wojen krzyk,
    I jak szemrzących źródeł prąd,
    I jako wtór pogrzebny...

    I jak plecionka długa z włosów blond,
    Na której wdowiec nosić zwykł
    Zegarek srebrny ---

    OdpowiedzUsuń