piątek, 30 września 2011


Pieśń Konfederatów Barskich                              Juliusz Słowacki




Nigdy z królami nie będziem w aliansach,
nigdy przed mocą nie ugniemy szyi,
bo u Chrystusa my na ordynansach,
słudzy Maryi.


Więc choć się spęka świat i zadrży słońce,
chociaż się chmury i morza nasrożą,
choćby na smokach wojska latające -
nas nie zatrwożą.




Bóg naszych ojców i dziś jest nad nami,
więc nie dopuści upaść w żadnej klęsce,
wszak póki On był z naszymi ojcami,
byli zwycięsce.




Więc nie wpadniemy w żadną wilczą jamę,
nie ulękniemy przed mocarzy władzą
wiedząc, że nawet grobowce nas same
Bogu oddadzą.




Ze skowronkami wstaliśmy do pracy
i spać pójdziemy o wieczornej zorzy,
ale w grobowcach my jeszcze żołdacy
i hufiec Boży.




Bo kto zaufał Chrystusowi Panu
i szedł na święte kraju werbowanie,
ten de profundis z ciemnego kurhanu
na trąbę wstanie.




Bóg jest ucieczką i obroną naszą,
póki On z nami, całe piekła pękną -
ani ogniste smoki nie ustraszą,
ani ulękną.




Nie złamie nas głód i żaden frasunek,
ani zhołdują żadne świata hołdy,
bo na Chrystusa my poszli werbunek,
na jego żołdy.