Fajnie Jacek Kaczmarski
Fajnie zmarnować kolejny rok,
Na rok kolejny liczyć.
W końcu tak tylko sięga wzrok,
Jak nam pozwala życia szok
I pejzaż okolicy.
Fajnie przedyskutować sny
Zwłaszcza z tymi co nie snią.
W myślach utwierdzić się, że My
Nie oni (z nich się łatwo drwi).
Jesteśmy ludów pieśnią.
Fajnie nadzieję pierwszy raz
Móc chcieć pokładać w Kremlu
I dmuchać w żar, co dawno zgasł
W złudzeniu, że blask nowych nazw
Rozjaśni krwistą ciemność.
Fajnie się cieszyć, zamiast łkać
We współistnienie wierzyć;
Brać póki czas, co dadzą brać,
Bo kiedyś nas nie będzie stać
Na tyle choć, by przeżyć!
Fajnie zaufać, że ten śmiech,
Co łzami zwykł nas dławić
Zastąpi mądrość, odkupi grzech,
Pogrzebanego psa, co zdechł
I wskrzesi nas i zbawi!
W ogóle fajnie bosych pięt
Tańcem pomieszać w łajnie!
Zapomnieć wstyd. Odtrącić wstręt.
Nie słuchać niedzisiejszych zrzęd:
Że
Wcale nie jest fajnie!